niedziela, 8 września 2013

Niebezpieczny list - Rozdział 5

  Witajcie Kochane Czytelniczki! Wybaczcie, że tak długo nic się tu nie pojawiało, jednaka jak już mówiłam nie przestaniemy pisać. Ostatnio jest nam trochę ciężko,  ze względu na powrót do szkoły, ale zawsze staramy się jakoś zorganizować, by wstawić nowy rozdział. Ten dedykujemy wszystkim którzy tu zaglądają, bez względu czy komentują, czy nie. Bardzo się też cieszymy, że wciąż pojawiają się nowe czytelniczki ;) Miłej lektury!

Gdy już znalazła się niedaleko domu  odetchnęła z ulgą. Nareszcie będzie mogła odpocząć od całego szumu związanego z Mamoru.
     Zaparkowała na podjeździe, nie zawracając sobie głowy wjazdem do garażu. Chwyciła torebkę i jeszcze raz upewniła się czy zamknęła samochód. Następnie skierowała się ku wejściu do mieszkania. Przystanęła przed samymi drzwiami i otworzyła ją w celu znalezienia kluczy. Natrafiła na nie i włożyła do zamka. Spróbowała go przekręcić, jednak nie mogła tego zrobić. Nacisnęła klamkę i z przerażeniem stwierdziła, ze drzwi są otwarte. Nie wchodząc do pomieszczenia odszukała włącznik światła po prawej stronie. Lekko zajrzała do środka. Dom był w takim stanie, w jakim go zostawiła. Rzeczy były na swoim miejscu.
     Może nie zamknęła drzwi, choć to nie było do nie podobne.
     Stłumiła uczucie lęku i wbrew rozsądkowi przekroczyła próg drzwi.
     Nagle poczuła rękę zaciskającą się na jej talii, a drugą na twarzy, zakrywającą jej usta. Zaczęła rzucać się i krzyczeć, jednak jej przeciwniczka była na tyle silna, by nie dać jej uciec i stłumić każdy krzyk.
      Gdy próbowała się uwolnić i kopnęła napastniczkę w nogę, ta w odwecie przejechała jej po twarzy długimi paznokciami.
- Zamknij się - wysyczała jej do ucha kobieta.
     Gwałtownie pociągnęła ją za włosy i rzuciła na fotel.
     Oszołomiona Tsukino szybko otrząsnęła się i spojrzała na stojącą przed nią postać.
     Była to wysoka, szczupła blondynka z obfitym biustem, oraz krągłej pupie, którą podkreślały mocno obcisłe czarne rurki. Bluzeczka na ramiączka  w tym samym kolorze podkreślała szczupłość jej figury.
     Zadała Usagi siarczysty policzek i nic nie mówiąc wyszła z pomieszczenia.
- Pani Tsukino, proszę spłacić dług męża lub sami się po niego zgłosimy. Ma pani czas do grudnia. - mężczyzna podszedł do roztrzęsione kobiety i jednym szybkim ruchem rozerwał jej bluzkę. Przejechał po jej ustach, szyi, dekolcie, kończąc na zapięciu spodni. Następnie przystawił twarz do jej, tak że mogła poczuć jego oddech na skórze, i wyszeptał:
- Chyba, że ma pani inne propozycje - po czym zaczął się szyderczo śmiać wraz ze swoim kompanem.
     Wychodząc zaczęli zrzucać i tłuc rzeczy znajdujące się na półkach i szafkach w salonie.
     Później zostawili poniżoną kobietę samą. W dodatku bezbronną, bo przecież nikomu nie powie o tej wizycie. Choć nikt jej tego nie powiedział, to zdawała sobie sprawę, że gdyby ktoś się o tym dowiedział, to oni wróciliby, By dokończyć to, co zaczęli.
     I tak wrócą, ale ma do tego jeszcze czas.
     I musi sobie poradzić.
     Sama.

P.S. Rozdział miał być dłuższy, jednak stwierdziłyśmy, że lepiej zakończyć go w ten sposób. A w następnym zaczynamy już nową akcje i spotkanie U&D :D.
   
Marika&Gigi