ROZDZIAŁ 1
Witajcie, mam nadzieje, że nas nie znienawidziliście. Wstawiam
pierwszy rozdział Dreamlanda. Niestety na siódmy rozdział NL będzie trzeba
chwilkę poczekać, a to, dlatego gdyż będzie trochę wątków i poznacie pewna
historie z przeszłości. Ja sama jak to czytałam to łezka mi się w oku
zakręciła. Dobra koniec o NL. Zapraszam na rozdział. Pojawiły się głosy, że to
Diamand jest głównym bohaterem, a ja nie zaprzeczam nie potwierdza czekam na
wasze sugestie, co do ,,mężczyzny’’xD Kochani komentujcie. A jeżeli wam się to
moje opowiadanko nie podoba piszcie to zamiast Dreamlandu będzie cały czas NL
lub jakieś jednorazóweczki :)))
- Witaj z powrotem jak
tam się spało?- zapytała pielęgniarka – Mam nadzieje, że smacznie. – Ta cudownie-
Jezu kobieto dopiero, co się obudziłem i nic nie pamiętam wprost cudownie.
Otworzyłem oczy i zaraz pożałowałem, że byłem taki nie miły dla sympatyczna
trochę puszysta starsza pani. – Przepraszam-
powiedzieli skruszony chłopak. -
Nie ma, za co słodziutki zrozumiale, że możesz być trochę nie w sosie. To
okropne, co ci się przytrafiło- nic nie rozumiał z wypowiedzi kobiety. Co
przytrafiło? – A te szczyle jeszcze za to nie odpowiedzą, bo ich nie złapali.
Jak bym w ręce ich dostała? Też ssę wymyślili- na boga, o co jej chodzi? - A
może pani jaśniej, co wymyślili. Kto? Nie... nie rozumiem!? - Nie martw się
słodziutki lekarz już idzie. O panie doktorze. Dobrze ze pan doktor już
jest. – Witam pani Lili. Co
z naszym jak to pani mówi słodziutkim?- Co sobie ten lekarz myśli jaj mogę
jeszcze pozwolić żeby się do mnie tak zwracała, ale tan doktorek nie będzie się
ze mnie wyśmiewał!- Dzień dobry w czasie jego rozmyślań pielęgniarka wyszła z
pokoju – - Jak
się pan miewa? – się uprzejmy teraz zrobił! - Całkiem
dobrze, choć kompletnie nie wiem co się stało i może by mi ktoś w końcu
opowiedział!!!- Odpowiedział wzburzony i całkiem zdezorientowany mężczyzna. – Proszę się uspokoić ma pan prawdopodobnie amnezje na skutek uderzenia
się w głowę.- Lekarz zajrzał w dokument- był pan w śpiące przez ponad 2 miesiące.
Pod czas wypadku złamał pan rękę oraz nogę oraz miał pan wiele siniaków. Niestety
nie znaleźliśmy przy panu żadnych dokumentów mówiących o pana tożsamości. Może pan,
chociaż to pamięta? - Ja… nie wiem! Nie pamiętam!!! Kim ja jestem?!- Chłopak zaczął wstawać i krzyczeć jego
ciśnienie zaczęło skakać - Szybko niech
ktoś tu przyjdzie- krzyknął lekarz i zaraz w pokoju pojawiła się ochrona która przytrzymała
mężczyznę. A lekarz wykonał zastrzyk usypiający. A twarz chłopak się uspokajała
i było widać jak jego ciało się rozluźnia i odpływa w sen.
***
- Kochanie, kochanie- słyszał
glos wiedział już, do kogo należy. Wiedział, że jest to głos pięknej, kruchej i
roześmianej dziewczyny o niebieskich oczach. – Kotku wstawaj proszę.- Użyła
tego błagalnego głosiku, który poznał w czasie… w czasie… śpiączki dwumiesiesięcznej…
śpiączki – Chłopak obudził się cały zlany potem o godzinie no właśnie, która to
godzina rozejrzał się po pokoju, ale nie znalazł zegarka ani budzika. Wiedział,
że jest w szpitalu wiedział że dostał zastrzyk pewnie, dlatego żeby się
uspokoił i zasną. Chciał wstać, ale nie mógł gdyż był przyczepiony do kilku urządzeń
a nie chciał stawiać na nogi szpitala. Więc się położył i spróbował odpłynąć w
sen. Po pewnym czasie mu się to udało.
***
Szpital, co ja tutaj
robię? A raczej gdzie ona jest? Rozejrzał się po sterylnych pomieszczeniach
wszędzie było pełno ludzi ale JEJ nie
widział zaczął iść do przodu rozpychając między innymi i w końcu ją zauważył
siedziała skulona pod ścianą.
- Kochanie co ci
powiedzieli – dziewczyna słysząc te słowa zaniosła się płaczem – kochanie
? -Po prostu mnie
przytul- wyszeptała blondynka
***
Co się z nim dzieje? Kim
jest ta dziewczyna? Musi dać sobie z tym spokój. Ale może ona była dla niego,
to znaczy dla mnie kimś ważnym? Otworzył
oczy. Cholera jak jasno. Pewnie to
przez okno. – Niech ktoś zasłoni to okno-
powiedział mężczyzna - Dzień dobry- zaświergotała
pielęgniarka . Postanowił otworzyć oczy, ponieważ glos nie pasował do starszej
pani. Zobaczył, że to młoda kobieta. Ładna kobieta. – Dzień dobry – odpowiedział zdezorientowany mężczyzna a kobieta zaśmiał
się. – Nie
patrz tak, wiem, że pewnie tęsknisz za panią Lili. Ja będę ją zastępować,
ponieważ ona ma urlop. Mam nadzieje, że mnie też polubisz… cukiereczku- mówiąc
to kobieta wyszła z sali a on usłyszał tylko perlisty śmiech.
***
Wracała z pracy. Jak zwykle zmęczona. Ostatnio taki stan był u
niej normalny. Próbowała jednak zachowywać pozory. Musiała dać sobie radę.
Przecież miała, dla kogo żyć. Jej malutki synek jej potrzebował.
Z
westchnieniem zabrała się do poszukiwań kluczy w torebce. Chyba jak każda
kobieta liczyła się z wieloma nieprzewidzianymi zdarzeniami, co najlepiej
potwierdzało wyposażenie jej torebki. W śród tak prozaicznych rzeczy jak
kosmetyki, chusteczki, woda, dokumenty, kalendarz znalazły się nawet obcęgi.
Obcęgi? No tak, nosiła je od czasu małej awarii z jej szpilkami, które utknęły
w kratce odpływowej. Aż wreszcie na
samym dole torby dostrzegła kluczyki. Chwyciła za miękką zawieszkę. Prezent. Od Niego. Jej pamiątka i jedno z
wielu wspomnień, które za sobą niosła.
Nie rozczulając się dłużej nad sobą weszła do mieszkania.
- Cześć siostra! Jak tam w pracy? – Przywitała
się z nią Lara cmokając w policzek.
- W porządku, a jak się
ma moje Słoneczko? – Uśmiechnęła się do chłopczyka leżącego w łóżeczku.
- Bardzo dobrze. Mówię
ci masz najgrzeczniejsze dziecko na świecie. Ciekawe, po kim tak ma, bo na
pewno nie po tobie – powiedziała poważnie.
- Wiesz, że nie chcę o
nim rozmawiać. Myślałam, że skończyłyśmy ten temat – odparła zrezygnowana.
- Skończyłyśmy?
Żartujesz?! Nigdy go nawet nie zaczęłyśmy! Jak on mógł zostawić swoją
narzeczona i dziecko nie mówiąc gdzie jedzie? A ty powinnaś go wywlec z pod
ziemi i mi przekazać ja bym się nim już zajęła – była bardzo pewna siebie. A
blondynce łzy płynęły po twarzy nie chciała, aby tak o nim mówiono. Przecież
ona go kochała naprawdę, i wiedziała, że on też nie może bez niej żyć
przynajmniej tak jej się wydawało.- Naprawdę wydawał się odpowiedzialny… -
dalej ciągnęła jej siostra odwracając się wiec nie zauważyła jak blondynka
osuwa się na ziemie Usłyszał jedynie brzdęk upuszczanych kluczy i …
P.S. Przepraszam za wszystkie błedy.
Gigi&Marika
no właśnie a ja tak baardzo czekam na ten siódmy rozdział a tu nic :( ale nie zabiję bo inaczej w ogóle się w tedy nie doczekam :))) więc wybaczam zwłaszcza że dałyście pierwszy rozdział nowego opowiadania i muszę przyznać że jak na razie to jest ciekawe chodź jest też dużo niewiadomych ale mam nadzieję że z kolejnymi rozdziałami będzie się to wszystko wyjaśniało i mam cichą nadzieję że jednak jest to opowiadanie o U&D :) więc czekam na ciąg dalszy tu i na kolejny rozdział NL mam nadzieję że będzie jeszcze w tym miesiącu pozdrawiam :) fanka 12
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę ciekawie:) nie mam pojęcia kim mógłby byc ten ,,mężczyzna", ale mam nadzieje, że to Di ;P W ogóle niecierpliwie czekam na następny rozdział NL, bo wreszcie pojawił się mój ulubieniec:) Lenka
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wam się podoba. Opowiadanie opiera się na nie wiadomych, ale postaram się zamieścić w niedługiej przyszłości w rozdziale jakieś wskazóweczki, co do imienia naszego ,,mężczyzny’’, choć nie mówię, że to nie Di. potrzymam was w niepewności ( choć możecie liczyć, że nie wytrzymam i już w 2r nasz bohater przypomni sobie co nie co)XD UWAGA!!! Kochani ,,zgaduj zgadula’’ od osoby, która poprawnie zgadnie imię przyjmiemy zamówienie na paring dotyczący jednorazóweczki. A więc komentujcie i zgadujcie macie czas do 4 rozdziału! XD
OdpowiedzUsuńGigi
nie,wiem,dlaczego,ale,mam,nie,odparte,przeczucie,że,chodzi,o,całkiem,inny,paring,Minako,i,Yaten
OdpowiedzUsuńCieszę się, że bierzecie udział w naszej zgadywance. I że macie najróżniejsze pomysły. Czekajcie, aż zdobędziecie kolejne wskazówki i typujcie pod 3 rozdziałem.
UsuńPozdrawiam
Marika