Witajcie ponownie, to druga
cześć jednorazówki. Pierwszą częścią nikt się nie zainteresował, ale ja się nie
zniechęcam. Myślałam czy ją opublikować. Doszłam do wniosku, że skoro już ją
stworzyłam to nic nie szkodzi mi jej opublikować. Więc zapraszam do czytania.
Jak to się stało? Jak … Nie rozumiem jak mogliśmy się tak
ponieść emocją. Jak?
O mój boże gdzie ja jestem? Która godzina? Kto leży obok?
USAGI… wspomnienie pocałunku było takie żywe. Wygląda jak anioł, gdy śpi jest
taka spokojna kilka kosmyków opadało jej na twarz. Leżała na kanapie opatulając
się ramionami. Faktycznie było zimno. Poruszyła się. Jej usta. Smakowały
alkoholem i truskawkami. Były takie słodkie. Oddałby wszystko za skosztowanie
ich jeszcze raz, choć raz. Nie Seiya, o
czym ty myślisz, to jest Tsukino. Jej powieki zaczęły drgać. Zaraz się obudzi.
Trzeba przerwać te rozmyślania i uciekać. Był już przy wejściu do jadalni,
gdy…
- Gdzie są wszyscy?- Zapytała. Jej głos sprawił, że chciał uciekać lub podejść i ją porwać daleko stąd. Mieć tylko dla siebie. Odwrócił się i zatonął w jej oczach. Tych, która tak wiele razy spoglądały na niego z
złością i nienawiścią.-Co się tak patrzysz?- Z jej słowami powrócił do rzeczywistości.
- Reszta poszła już jakiś czas temu- odpowiedział na jej
pytanie a ona spojrzała na niego jakby chciała zapytać, co on tu jeszcze robi- Zasnąłem
na kanapie tak jak ty i właśnie się zbieram.
- Aaa…- wydawał mu się, że chce coś powiedzieć jednak usłyszał tylko...
-No jasne na razie-
Mówiąc to próbowała wstać, ale ilość alkoholu, który wypiła dał o sobie znać i po
chwili upadla na kanapę. On do najtrzeźwiejszych nie należał, ale równowagę
trzymał. Miał dosyć silną głowę. Podszedł do niej prosząc, aby wstała. Po patrzyła
na niego nie pewnie jednak po chwili spełniła jego prośbę. A on podniosł ją lekko
z ziemi. Wydawało mu się, że nic nie waży. Zapytał gdzie ma sypialnie odpowiedziała,
że na górze drugi pokój po lewej. Po czym wtuliła się w niego. Była tak blisko.
Znowu czuł tan słodki zapach jagód. Znalazł się przy drzwiach jej sypialni.
Kiedy ja tu dotarłem? Mógł ją tak nieść przez wieczność. Wszedł do jej
pokoju. Był ogromny. Na środku stało łóżko a na przeciwnej ścianie wisiał idealnie
płaski i najdroższy z możliwych telewizorów. Brakowało mu jeszcze złotej ramy. Ściany
był w kolorze fiołkowym. Wielkie okna w dzień na pewno wpuszczały do tego
pomieszczenia wiele światła. Na prawej stało biurko i regal z
książkami i płytami. A po lewej widział dwie pary drzwi. Pokój jednym słowem
robił wrażenie. Podszedł do jej łóżka i położył ją na nim. Miał już iść,
gdy usłyszał jej głos i poczuł jak łapie jego dłoń.
- proszę zostań.- Wypowiedziała te słowa na jednym wdechu.
Tego było za wiele. Za wiele rzeczy się wydarzyło. Za bardzo jej pragnął. W
jednej chwili znalazł się przy niej i pocałował ją. Gorąco i namiętnie. Oddawała
pocałunki z taką samą mocą. Złapała poły jego koszuli i rozerwała ją, guziki odpadły
na podłogę. Jej ręce znalazły się na jego placach. Przyciągnęła go jeszcze
mocniej i przewróciła na plecy. Jej pocałunki były pełne pasji i pożądania. Jego dłonie gładziły jej plecy pod bluzką. Oddychała coraz głośniej, po chwili pozbył się jej bluzki. Była piękna w światle księżyca. Po następnej chwili rozpiął jej
spodnie i je zdjął. Była teraz tylko w czarnym staniku i koronkowych
majteczkach. Obrócił ją i zaczął całować jej szyje. Wydała cichy jęk. Całował
tak jej całe ciało, po tej pieszczocie znał każdy jej zakamarek. Była już
zupełnie naga. Jej ręce powędrowały do jego spodni, rozpięła je a on się ich
zręcznie pozbył.
- Proszę Seiya – wymruczała przyciągnęła go a po chwili
znalazł się w niej. Wydała zduszony jęk, który stopniowo przeradzał się w krzyk
spełnienia. Nadeszło ono w tym samym momencie. Wygięła się w łuk a jej palce
wbiły się jego skóre na plecach. Opadł na nią. Oddychali przez jakiś czas
głośno a ona czesała palcami jego włosy. Położył się obok niej. Przyciągnął ją
do siebie i delikatnie całował jej usta. Kiedy skończyli się całować,
przytuliła się do niego i tak zasnęli.
***
Obudziły ją promienie słońca. Przenikające przez okno i firanki,
dlaczego ich nie zasłoniłam zasłonami? Zawsze tak robiła, gdy się kładła spać. Podniosła
głowę. Zaraz tego pożałował tępy ból zawładnął jej głową. Zawsze tak miała, jak
za dużo wypiła. Co się wczoraj działo? Dlaczego jestem naga? Na kim ja leże. Zastanawiała się gorączkowo. Spojrzała na twarz swojej poduszki i zamarła a po chwili się
poderwała pilnując, aby to, co powinno zostało zakryte. CO JA ZROBIŁAM? Omójbożecojazrobiła…
Myśli płynęły w jej głowie z zastraszającą prędkością. Co ja mam teraz zrobić? Jak
mam się zachować? Wymknę się po cichu. Nie to nie dorzeczne to mój dom.
- Wstawaj!- Warknęła. Jego włosy ograniczyły mu przez chwil
pole widzenia a potem je przeczesał palcami. Wiedziała, jakie są w dotyku w
nocy tak samo je czesała. Nie Usa to twój wróg. Przystojny wróg. Nie, nie, nie!!!
Co się z nią w ogóle dzieje? Nie może
tak o nim myśleć. Jej wzrok padł na pościel pokrytą gdzie nie gdzie kropelkami krwi.
Czy swojemu wrogowi oddaje się swą cnotę? Wątpię. Od razu obróciła kołdrę tak,
aby tego nie widział. Podniósł się. Jej wzrok automatycznie powędrował na jego
usta te cudowne, delikatne a zarazem brutalne dające tyle przyjemności. Potem spojrzała,
na jago tors. Umięśniony. Chciała go dotknąć. Nie, nie może go dotknąć.
- Co się tak na mnie patrzysz. Tylko nie mów, że niczego nie
pamiętasz- tego było dla niej za wiele rzuciła się na niego z pięściami nie
zważając na to, że ona jest naga i on też niczego na sobie nie ma. Jej pięści
zostały zablokowana a po chwili została przygwożdżona do łóżka. Zatonęła w jego
oczach ponownie. Co nią kierowało? Dlaczego chwyciła jego dłoń, dlaczego poprosiła,
aby został, dlaczego? Co nią kierowało? Może to samo uczucie, co teraz, które
kazało podnieść głowę i dotknąć jego ust. Ale czym ono było? Nie mogła dale
myśleć racjonalnie jej ciało przejęło władze nad mózgiem. Potrzebowała tylko
jednej rzeczy teraz a raczej osoby. Potrzebowała Seiya Kou. Przyjemność, która
poczuła nie równała się do tego, co było wcześnie może jej odczucia zostały
pochamowane przez alkohol nie wiedziała. Ale była pewna, że czuje się błogo
wręcz nie realnie. Była pewna, że to nie może się więcej powtórzyć. Ostatkiem
sił wstała i owinęła się w koc.
- Ubierz się i znikaj stąd. To się nigdy więcej nie powtórzy.
Nigdy więcej rozumiesz? Nikt nie może się o tym dowiedzieć. Łazienka pierwsze
drzwi- powiedziawszy to wyszła z sypialni nie oglądając się na chłopaka, który wiedział,
że to się na pewno powtórzy. Ale ona
była pewna, że to pomyłka. Jednak, kiedy wypowiedziała to wszystko poczuła, iż
zaprzeczyła sama sobie. Pragnęła tego, co on mógł jej dać. Pragnęła tam zostać.
W łóżku z nim i zatracać się w jego pocałunkach, spojrzeniu i dotyku. Ale nie mogła.
To było zagrożenie dla jej roli. Dla roli, którą sobie stworzyła na potrzeby
życia w tym brutalny świecie. Nikt nie wiedział ile wycierpiała i nocy przepłakała.
Miła wszystko a tak naprawdę nie miła niczego jej chłopak ją zdradzał to bolało,
choć go nie kochała to była kolejna kreacja. Nie miła przyjaciół, jedynie
cztery koleżanki, które były z nią, bo rządziła szkołą. Był jeszcze Diamand, który
zniszczył ją w poprzedniej szkole. Zniszczył jej po przednie życie. Odpłaciła
mu się. Nawet z nawiązką. Zauroczyła się w nim a on później ośmieszył ją przy
całej szkole. Obiecała sobie, że się zmieni. Zmieniła się i była nazywana suką,
egoistka, manipulantką, grzecznym diabłem… to ostatnie nawet ja śmieszyło,, Dla
nauczycieli wzór dla uczniów postrach”. Nawet nie spostrzegła, kiedy doszła do
ostatniego pokoju na strychu i zaczęła grać na fortepianie. Uwielbiła to nie grała
nic szczególnego kilka nut, które uparcie powtarzała. Jej palce robiły to same,
ponieważ ona rozmyślała. Co będzie dalej z jej życiem…
***
Minoł miesiąc od tej pamiętnej nocy. Widział ją jak z swoimi
przyjaciółkami przechadza się po szkole. Kiedy on przechodził obok nich ona go ignorowała.
Wykurzało go to. On i Tsukino to nie dorzeczne, to wszystko się stało przez alkohol.
Tak na pewno. Nawet w jego głowie te słowa brzmiały nieprawdziwie. Kogo chciał oszukać?
Kogo zmylić? Kiedy wychodził z sypialni słyszał muzykę, mógłby łatwo ją
odnaleźć iść za tymi dźwiękami, ale po co? ON TO SEIYA KOU ŁAMACZ SERC. Nie dla
niego związki. Zdobył ją. Ale dlaczego chce więcej? Stop. Nawet, jeżeli on chce
to na pewno on go nienawidzi. Jago rozmyślania przerwał dzwonek. Co my teraz mamy?
A tak spotkanie z wychowawcą w sprawie wycieczki za dwa dni do zakopanego. Wszedł
do klasy i na kogoś wpadł.
- Uważaj jak chodzisz- usłyszał głos Tsukino
-Może jak byś zwracała uwagę na innych a nie tylko na siebie
to byś na mnie nie wpadła- odpowiedział je wściekły
- Że niby ja na ciebie wpadłam chyba sobie kpisz- warknęła z
złością. Ich spojrzenia były pełne nienawiści i złości, ale dobry obserwator
dostrzegłby jedną jedyną mała iskierkę… nie słyszeli głosu nauczyciele przywołującego
ich do porządku. Nadal się kłócili. Dopiero
stwierdzenie wychowawcy przywróciło ich do porządku, aby zacząć wykłócać się z nauczycielem,
ale on uciszył ich bardzo szybko i rozkazał zająć miejsca. Jak on mógł kazać mu
siedzieć z tą… tą idiotką? A to wszystko przez nią. Po co zaczęła się wykłócać.
Odsunął swoją ławkę od jej a ona po chwili zrobiła to samo. Ale nauczyciel
musiał to zauważyć, bo powiedział…
-Złączyć te ławki, siedzicie razem na każdym przedmiocie i w
autokarze jak się dowiem, że nie wywiązujecie się z mojego poleceni dam wam
dodatkowo wspólny pokój. A teraz spokój i zająć się tematem spotkania.
***
Dzień wycieczki. Tak się na nią cieszyła a teraz osiem
godzin z nim. On cały czas obok niej, przy niej. Nie wiedziała jak przetrwała
ten dwa dni. Nienawidzila go. Nienawidziła siebie za to jak jej ciało reaguje,
gdy jest blisko, jak tonie w jego spojrzeniu, chcę, aby ją pocałował.
Powtarzała w myślach, że nie wolno jej tak o nim myśleć, że to wróg. Pierwsza
łza spłynęła po jej policzku. A ona ją starła. Ona nie płakała. Obiecała to
sobie. Ostatni raz płakała w poprzednim życiu, życiu, które zostało zniszczone
przez miłość do… Nie chciała oni myśleć. Nie teraz. Tyle rzeczy miała do zrobienia…
***
Rozglądała się za nim. Nie wiedziała czy wywoła to tęsknota
czy wręcz odwrotnie chęć, aby się nie pojawił. Rozmawiała z dziewczynami o
wszystkim i o niczym, ale myślała o Seiyi. Gdzie on jest? Czy się pojawi? Zastanawiała
się przez cały czas do póki go nie zobaczyła. Wkładał walizkę do autokaru. A po
chwili nauczyciele kazali im wchodzić i zająć swoje miejsca w pojeździe. Usa
nie chętnie szła w stronę wejścia. Kiedy już wchodziła poczuła czyjś oddech na szyj.
Jej serce zaczęło szybciej bić i już wiedziała, że to Seiya za nią stoi.
- Nie stój tak- wyszeptał jej do ucha. Jego głos był pełen mdlącej
słodkość.
- Odwal się.- Syknęła
- Nie grzeczna dziewczynka- szepnął, a ona tylko przewróciła
oczyma i ruszyła znaleźć miejsce.
- Tu jest miejsce Kou- zawołała go
- Tu też jest miejsce Tsukino. Siadaj najdroższa.- Kiedy
usłyszała ostatnie słowo na jej policzkach pojawiły się rumieńce. A po
autokarze rozeszły się szepty. Nie mogła do niego podejść straciłaby twarz. Zajęła
miejsce, które znalazła. A po chwili usłyszała…
- Ach te kobiety nie wiedza, czego chcą- nowa fala pomruków zalała
autokar. A do policzków Usy spłynęło więcej krwi
- Hej Usagi nie czerwień się tak. Krzyknęła Rei. A
dziewczyna spiorunowała ją wzrokiem.
-Seiya pamiętasz to się nigdy nie zdążyło?- Zapytała, musiała
się upewnić.
- Co się zdarzyło?- Zapytał niewinnie Seiya
- Ty już dobrze wiesz, co.- Syknęła przez zaciśnięte za
złości zęby i odwróciła głowę do okna,
- Może masz ochotę mi przypomnieć.- Szepnął prosto do jej ucha.
A ona odwróciła twarzy. Ich usta były tak blisko siebie. Kilka milimetrów i
znowu zatopiłaby się w jego pocałunkach. Nie mogła na to pozwolić. Nie tutaj. Nie
przy tych wszystkich ludziach. Jednak zaczęła szybciej oddychać. W tym momencie
Kou odsunął się od niej- Wiedziałem, że masz.
- Co mam?- Zapytała półprzytomnie a on zaczął się śmiać
-Masz ochotę na mnie.- W tym monecie wymierzyła mu policzek
a oczy kolegów siedzących blisko zwróciły się na nich.
- Nie waż się tak do mnie mówić. - Powiedziała spokojnie akcentując
każde słowo. Widziała, że się wkurzył.
- Nie waż się więcej, mnie uderzyć- warknął
- Bo co? Odasz mi?- Syknęła
- Nie słoneczko. Rozkocham- szepnął prosto w jej usta i delikatnie
ich dotknął.
- Nie odzywaj się do mnie zostało nam około siedem godzin
drogi. Postarajmy się nie zabić.- Odpowiedziała z lekko drżącym głosem
blondynka.
- Ok jak chcesz nie będę się kłóciły- odpowiedział i założył
słuchawki a ona pogrążyła się w wcześniej przygotowanej lekturze. Dalsza droga minęła
im już spokojnie, ale jak to mówią to cisza przed…
Gigi
sory że pod pierwszym rozdziałem nie dałam komentarza ale tak jakoś wyszło :) a ta część po prostu super i jak to mówią od nienawiści do miłości tylko jeden krok he he he i już nie mogę się doczekać kolejnej części :) pozdrawiam fanka 12
OdpowiedzUsuńA mi się,bardzo podoba i mam nadzieje, że będzie jeszcze 3 część tego opowiadania. Przez ten cały świąteczno - mikołajkowy szał ja sama nawet nie miałam czasu napisać do końca notki, ani komentować u innych rozdziałów. Ale już się poprawiam bo nie dostane prezentu;) Usagi zimna zołza i Seiya łamacz kobiecych serc. To się chyba uda, pasując do siebie idealnie.
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny:) zwracacie mi wiarę w tą jednorazówkę jak przeczytała wasze komentarze to po prostu zaczęłam skakać jak szalona z radości:))) trzecia część już się pisze i na pewno ją wstawie nie długo. Nie miałam weny a tu proszę dwa komy a ja już chcę skończyć dla was ostania części i ja opublikować. Jeszcze raz dzięki.
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle Strzyga już mam pomysł na prezent świąteczny dla moich kochanych czytelniczek (spodziewajcie się go 24.12.13r.) . XD
Gigi
P.S. Zastanawiam się nadal, co do końcówki Wyzwania, szczęśliwe czy tragiczne zakończenie???
Jaaaak ja mogłam wcześniej nie przeczytać pierwszej części:) Pewnie przez to, że się tak kolejnym rozdziałam NL zajawiłam:P W każdym razie teraz nadrobiłam iiiiiiiiiiiiiii jestem bardzo pozytwnie szoknięta:) W ogóle przypomniały mi się szkolne komedie romantyczne lat 90:) A zakończenie.... nie lubię nieszczęśliwych zakończeń, ale ta historia jest taka, że nieszczęśliwe zakończenie by do niej pasowało:) Nie znaczy to, że jestem za nieszczęśliwym zakończeniem- nie chcę być tutaj zlinczowana, ale mówię, że czy szczęśliwe czy nieszczęśliwe to i tak chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńOooo… Dzięki Lenka, powiedzmy, że tym razem wybaczę to roztargnienie, ale tylko, dlatego że rozdział był cudowny i ta randka... Tak to mogło zawrócić w głowie... Co do zakończenia ja wole te tragiczne wydają mi się bardziej prawdziwe( będę to powtarzała po 100 razy XD) i dlatego mam problem. Nwm zrobię dwie wersje. Zobaczymy na razie jestem w szale twórczym więc wszystko jest możliwe ;D
OdpowiedzUsuńja raczej bardziej wolę zakończenia z HAPPY ENDEM :) fanka 12
OdpowiedzUsuńTylko się nie rozpędzcie za bardzo i nie zróbcie mi w NL nieszczęśliwego zakończenia, bo już się nastawiłam;P
OdpowiedzUsuńDo zakończenia NL zostało jeszcze sporo czasu, Nie znamy zakończenia a Marika jest nieprzewidywalna:). Więc wiele może się zdarzyć. Kto wie, co kogo czeka? Pozostaje jedynie czekać i czytać!!!XD
OdpowiedzUsuńGigi
P.S. I oczywiście komentować ;)))
Baaaaaardzo ciekawy rozdział :D Już nie mogę się doczekać kiedy przeczytam wasz kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńHej Mitsuki, to nie jest niestety rozdział a jedynie jednorazówka, ale oczywiście zachęcam do jej czytania XD Bardzo się cieszę, że Ci się spodobała. Spojrzy w wolnym czasie na nasze opowiadanie Niebez-pieczny List oraz jednorazówkę Spełnione marzenia. Mam nadzieje, że także przypadną ci do gustu ;)))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam Gigi
Yay!!! Cudeńko!!! Normalnie to ich boczenie się na siebie jest kawaii!!! No bo kto się czubi, ten się lubi, prawda??? Bardzo, ale to bardzo podoba mi się ta jednorazówka. A już teksty Saiyi w autokarze to mnie rozwaliły :D. Hahaha!!! "Rozkocham" - padłam, nie wstaję, umarłam :D. Mimo że najbardziej lubię Usę z Mamoru, to jednak ona pasuje do każdego, a z Seiyą to wygląda wprost genialnie!!! Jak sobie przypomnę to, ze on tak bardzo kochał ją w anime to się rozpływam po prostu!!! Dobra, nie przedłużam, lecę dalej :D.
OdpowiedzUsuń